Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
brzoskwinia
Gość
|
Wysłany: Wto 12:21, 11 Kwi 2006 Temat postu: sens zycia |
|
|
no wiec jak obiecalam zakladam taki wlasnie temat.
A wiec trudno mowic i niecheci do zycia w naszym wieku biorac pod uwage ile jeszcze przed nami. Wlasciwy sens zycia kazdy uklada sobie indywidualnie, niektorzy chca zyc dla swojego chomika inni dla rodzicow czy chlopaka. Najgorzej jak cos sie zepsuje i tracimy to ... niechce nam sie juz zyc. No coz, kazdy z nas pewnie nei raz mial juz tzw. doła. Ja także, ale przemyslałam wszystko i trzeba iść przez życie równym krokiem i się nei poddawać, tyle nas spotka jeszcze miłych chwil, zobaczycie. Na spełnienie marzeń też przyjdzie czas. Wcześniej czy później wszystko się ułoży. Ja już nie myśle, co być mogło - myśle o przyszłości, co być możę. I staram się pozytywnie patrzeć na życie i oddawać moje nastawienie otoczeniu. Nie myślę o sobie tylko o przyjaciołach, bo w sumie w tej chwili oni są jednymi z najważniejszych osob w moim życiu.
Rozumiem, ze nie chcecie mowic o swoich problemach, na forum i tymbardziej, ze sie wlasciwie nie znamy, ale sprobujcie spojzec na nie takze z innej strony jesli chce ktos pogadac to 7419555
pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Olcia
głośny jak lew
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:06, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Sens życia... bezsens ja bym powiedziała. Wczoraj dostałam czegoś jakby doła, ale nie zupełnie. Włączyłam Winampa i samo z siebie zaczęło lecieć Over od Lindsay Lohan. Ta piosenka coś we mnie złamała i sobie ryczeć przy kompie zaczęłam. A czemu- temu że:
Jestem gruba, brzydka i se męża nie znajdę i będę starą spruchniałą i dalej grubą babą. Wszyscy zakochani a ja mam taki uraz do chłopaków że nawet zakochana nie jestem, nie potrafię nikogo pokochać, nawet ostatnio do koni podejść nie potrafiętak jak kiedys. Usłyszałam dzis że jestem jakby z innej planety, kompletnie nie wiem co się wokół mnie dzieje, na matmie cała klasa robi zad. 6 a ja 13 skończyłam, pracuję sobię sama, grając w siatkówkę odbijam wszystko sama. Dostaję coraz lepsze oceny... no i co? No i nic. Czuję się jakoś dziwnie, moje kumpele pytają co mi jest. A ja wgłębiam się coraz bardziej w bezsens życia, arasta we mnie poczucie bezsilności i beznadziejności na wszystko. Życie wedłóg mnie straciło jakikolwiek sens. Każdy dzień budzi nowe paranoje, które mnie omijają. Życie się zaczęło dla mnie z nienacka, nikt się mnie nie pytał czy chcę tu, na ten świat przyjść tak jak i pewnie nikt nie spyta czy chcę umrzeć. Życie- śmierć, łzy- deszcz... jedno licho. Niczego się nie boję, wszystko mi TiTo... Nazwałam mój obecny stan "Titokiem" wczoraj. Zwisa mi i powiewa wszystko co sie dzieje wokół mnie. Taki dziwny zastój... mam dosyć tej rypanej egzystenci, nawet na pracy w stadninie przestaje mi zależeć, a tydzień temu życie bym oddała zeby się tam znaleść. Co się ze mną dzieje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marysia W
głośny jak lew
Dołączył: 12 Maj 2005
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 13:29, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
U mnie jest podobnie. Ale nikt nikogo nie pyta: "Słuchaj, maluszku, chcesz się urodzić? Jak nie, to powiedz.." kogo to obchodzi, do diabła?! Nikogo. Ze mną jest różnie. Ostatni czas to raczej spokojniejszy okres w moim życiu. ale bywają inne, chociaż jestem zdecydowanie optymistką... przez całe pięć dni, stojąc przy drążku na sali f , od godziny 8:00 do 9:45, i robiąc te wszystkie bettement tandus, releleve, plie czy jete myślę o jednym: "Niech to się wreszcie skończy!! Kiedy ten przeklęty tydzień się skończy?!! Ja chcę piątku!!" . Kiedy ukochany piątek nadchodzi, ja- uskrzydlona, pakuję się i wyjeżdżam do babci do niedzieli. W niedzielę rano przyjeżdżają po mnie rodzice i razem jedziemy do jakiejś restauracji, potem za miasto czy na wystawę... ostanio byliśmy w Pinokiu i na wystawie Olgi Boznańskiej, oraz w starej latarni morskiej na Monte Cassino. Niezapomniane chwile. Najpierw od piątku do niedzieli rano wylegiwanie się w łóżku, telewizja, spacery po parku, kino- w sumie- sama rozrywka, potem jak najdalej od Gdańska, i pizzeria czy restauracja, i znów rozrywka... muzea, wystawy.. i o czym myśli Marysia? Zgadnijcie.
O szkole! Żeby tylko wrócić do drążka, nawalać ile się da, spocić się... i wracam, i znowu chcę żeby to się wreszcie skończyło.. to jest chore... ale tak jest zawsze. I tak będzie. Ma to też swoje uroki... a wniosek z tego jeden: wciąż za czymś tęsknimy i nic nie jest w stanie nas zadowolić. Czasem mam większe doły. Chciałabym się wtedy położyć i umrzeć. I żeby nikt o mnie nie pamiętał. Że i tak nigdy mi się nie uda osiągnąć tego, co chcę. Ostatnio zdarza się to rzadziej, jak już pisałam, ale jednak się zdarza. Wtedy najlepiej chwycić za telefon i zadzwonić do przyjaciółki. Ja tak robię. Jak gadam tak godzinami z Sandrą, o wszystkim zapominam ,i życie nabiera kolorów. I.. spójrzmy na to z innej strony! Pomyślcie, ile nas jeszcze czeka w przyszłości...
Pozdrawiam
Marysia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Marysia W dnia Wto 13:32, 11 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mila
Jak pies
Dołączył: 02 Cze 2005
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 13:30, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
A powiem jedno:
Życie nie jest złe! Tak ładnie słoneczko sobie świeci, Alinka siedzi obok mnie, moje włosy mają wspaniały ognisty kolor i sok ma taki ładny kolor, a szklanka jest w połowie pełna. Wszystko zależy od nastroju. Ja jestem optymistka. A Ty Olciu doła masz. Pojeździj konno, pogadaj z kimś i ciesz się życiem!!! Ono ma sens!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olcia
głośny jak lew
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:40, 11 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
tylko... nie mam z kim pogadać moim wszystkim bliskim kumpelom życie się wali, kolegów laski rzucają i na mnie to wszystko ciąży to potem mam doła, moje własne problemy mnie nie interesują tylko "biedna Paula, Bartek ją rzucił..." i tak cały czas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
brzoskwinia
Gość
|
Wysłany: Śro 19:38, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
"Jestem gruba, brzydka i se męża nie znajdę i będę starą spruchniałą i dalej grubą babą."
Olciu ? Czy aby na pewno mnie nie znasz osobiscie ? Mam wrazenie ze pisalas doslownie o mnie, ale ja o tym nie mysle, bo po co ... najwyzej sie kiedys zabije bo zyc w samotnosci nie zamierzam ale nie wazne, to moje osobiste myslenie i chyba dzielic sie nie musze, co ? heh i nie zwracajcie na nie lepiej uwagi i tymbardziej nie bierzcie przykladu. To ze sie bardziej interesujesz przyjaciolmi a nie soba to jedynie dobrze o tobie swiadczy i uwazam, ze powinnas byc z tego dumna. Mysle, ze powinnas isc przez zycie jak dotychczas i nei zwracac uwagi na niepowodzenia, mysl o dobrych rzeczach, moze staraj sie cos zrobic aby zwalczyc wlasne kompleksy i z czasem wszystko sie ulozy zobaczysz, powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olcia
głośny jak lew
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 21:07, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Poprawiło mi się. Schudłam ze 2 kg, zaczynam dostrzegać własne zalety. I co? I tyle lepiej że zaczynam się obrzerać bo uważam że mogę sobie pozwolić i kilosik zaś do przodu i tak w kółko xD Ale powiem wam że nic tak nie działa na doły jak przebywanie z przyjaciółmi. Brzoskwinko, staram się zwalczać kompleksy ale to nie wychodzi xD Cieszę się że mam to forum, FZ i inne fora, na których są super ludzie z którymi pogadać można :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pterodaktyl
Gość
|
Wysłany: Śro 22:06, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
heh, sens życia, tyaaak, drażliwy temat jeśli chodzi o mnie, moje filozoficzne podejście do życia i loozackie, ostatnimi czasy
nie będę teraz pisać z perspektywy refleksji, ujmijmy to wszystko w ewentualne przyszłościowe zaimary etc., so...
plany; powiedzmy, że wygląda to następująco:
za rok zamierzam legalnie (16 lat) udzielać korepetycji i prowadzić treningi ujeżdżeniowe (ew. skokowe), w wieku 18-stu lat zrobić kurs instruktorski, a następnie trenerski, potem zakupić drugiego konia: surowego ogiera maści karej b.o., kiedy to patrol będzie już doświadczonym, zasłużonym w sporcie koniem
języki tak jak obecnie, nauka j. angielskiego i j. rosyjskiego, a także w planie j. hiszpański, a planem jest dojście do perfekcyjnej komunikacji w tych językach co do angielskiego, to muszę pozbyć się obawy przed mówieniem i wywalić nieśmiałość, bo wkurza mnie fakt, że rozumiem wszystko co się do mnie mówi, ale wstydzę się gadać, bleee to takie niedżezi
a studia...kierunek okulistyka. była opcja farmacji, ale studia ciężkie jak c****a. albo opcja rezydent - fajna rzecz, aczkolwiek wolałąbym z końmi mieć stałą siedzibę - najchętniej wybyłabym na wyspy kanaryjskie, a dokładnie na moją cudowną teneryfę i tam poznałabym kogoś fajnego, albo inaczej: dużo fajnych osób
wyjść za mąż to w planie mam po trzydziestce...
W OGÓLE TO NIE PODOBA MI SIĘ TO WSZYSTKO, ŻE MAM OBRAZ PRZYSZŁOŚCI, BO CHCIAŁABYM ŻYĆ CHWILĄ I W NIEWIEDZY JAKO TAKIEJ
_____
obecnie mam w planie zrzucić 5 kg, zacząć znów trenować pilnie, skończyć II klase gimnazjalną ze świadectwem z paskiem (na papierku, nie tyłku ), naprawić swoje siodełko, jechać na konsultacje do lewady i do paryża we wrześniu!
a motto życiowe...a właściwie dwa, mam różne, jedno może jest takie niesłowne...ale mam słabość do friedricha nietzsche, a jego słowa są dla mnie idealne!!!
"co mnie nie zabije, to mnie wzmocni" - wykute na blachę poprzez ciągłe wysłuchiwanie tego przez grono dużo starszych ode mnie osób, kiedy to miałam lat 13...ale motto prawidłowe
"trzeba dumnie umrzeć, skoro żyć dumnie dłużej już nie można" - nietzsche...jak zawsze taktowny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olcia
głośny jak lew
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 9:47, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Ja nie mam motta. Stosuję się głównie do "co cię nie zabije to cie wzmocni" ale mottem moim tego nazwać nie można. Kiedys, jakbyłam młodsza to miałam kilka mott ale sie do nich nigdynie stosowałam, i one były bo były i szpanowałam że e mam xD Ja sie zaczynam znów zmieniać... nie zniosę tego xD W mojej szafie są : ubrania różowe <kiedys mi tak odwalało>, czarne i czerwonbe <a to było coś do grudnia 2005>, a teraz wszystko co jaskrawe, pomarańcz, zieleń, turkus..., a za niedługo zaczną mi sie zapewne dodatki indyjsie i wszelikie brązy podobać. Wiecie co? Mama dosyć siebie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
brzoskwinia
Gość
|
Wysłany: Czw 10:13, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
coz, gusta sie zmieniaja jak widac ;P
ptero, zycie zaplanowane ? zakladam ze szczegoly sie moga po czesci jeszcze zmienic, ale fajnie, ze juz o tym myslisz - a ja ? - klapa, zreszta wiesz ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
K-izzle
cichy jak rybka
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 0:23, 16 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM
|
|